Polskie mięso w Czechach nie przeszło kontroli weterynaryjnej
Polskie mięso spożywa się w wielu różnych krajach. Nasz przemysł mięsny generuje bardzo duży zysk właśnie ze względu na eksport. Czasem jednak mogą się pojawić problemy, związane na przykład z różnicą w standardach. Zawsze, gdy mięso transportuje się z jednego kraju do drugiego, to niezbędnym jest dokonanie analizy weterynaryjnej. Wtedy może się okazać, że w mięsie znajdują się jakieś substancje, które uniemożliwiają jego rozprowadzenie na terenie danego kraju.
Wielka porażka polskiego mięsa
17,5 tony mięsa wycofano z obrotu w Czechach. Mowa o mięsie wieprzowym mielonym, które Czesi sprowadzili z Polski. Chodzi o ilość antybiotyków, która przekraczała normę 60-krotnie.
Kiedy mięso trafiło do czeskich zakładów mięsnych, konieczne było badanie weterynaryjne. Podczas analizy okazało się, że znajdowało się w nim bardzo dużo amoksycyliny, czyli półsyntetycznej penicyliny. Problem polega na tym, że duża część tego mięsa już trafiła do sklepów, należących do sieci Lidl. Państwowa Administracja Weterynaryjna (SVS) stwierdziła, że konsumenci nie powinni sięgać po to mięso, a jeśli już je kupili, to powinni dokonać zwrotu.
Czesi mają problem z polską żywnością
Niedawno pojawiło się też kilka innych problemów związanych z żywnością importowaną z Polski. Między innymi chodził o lody Milka, w których wykryto tlenek etylu. Przypominamy, że tlenek etylu znany jest ze swojego rakotwórczego działaniu. Inny incydent miał miejsce w lutym i marcu 2020 roku, kiedy polskiej wołowinie Czesi wykryli salmonellę.
Warto przeczytać
Pewna polska szkoła zdecydowała się ośmieszyć uczniów. Aktywiści oburzeni
W Stambule doszło do wybuchu. Kto jest sprawcą?
5 najbardziej zakorkowanych miast w Polsce