Pracownica amerykańskiej ambasady zginęła tragicznie w Kijowie na Ukrainie.
Ambasadorka została znaleziona na ulicy w okolicy jednego z parków, lekko oddalonego od miasta. Kobietę znalazł przypadkowy człowiek, który poinformował służby o całym zdarzeniu. Następnie nieprzytomna kobieta trafiła do szpitala w ciężkim stanie, z bardzo poważnym urazem głowy. Niestety mimo starań lekarzom nie udało się jej uratować. Podczas oględzin znaleziono przy kobiecie identyfikator i dokumenty potwierdzające fakt, że jest pracownikiem ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie.
Niestety nie udało się ująć sprawcy tego tragicznego zdarzenia, wciąż jest poszukiwany przez ukraińskie służby mundurowe. O całym zdarzeniu media zostały poinformowane przez mundurowych, którzy opisali całą sytuację także w mediach społecznościowych, łącznie z rysopisem napastnika. Powołując si ę na dane przekazane prze policję możemy wnioskować, że sprawcą tego tragicznego zdarzenia jest mężczyzna w wieku około 40 lat, o ciemnych włosach. Ubrany był cały na czarno. Miał czarne spodenki i czarną koszulkę.
Ambasada Stanów Zjednoczonych na chwilę obecną nie udziela żadnych komentarzy w tej sprawie. Wciąż czekają na rozwój sytuacji. Miejmy nadzieję, że śledztwo policji znacznie rozwiąże sprawę. Nie wiadomo czy przyczyny śmierci amerykańskiej dyplomatki związane są w jakimś stopniu z polityką i czy mają podłoże międzynarodowe. Nie ma sensu na obecną chwilę wydawać niepotrzebnych osądów w tej sprawie. Poczekajmy na więcej szczegółów.
Warto przeczytać
Pewna polska szkoła zdecydowała się ośmieszyć uczniów. Aktywiści oburzeni
W Stambule doszło do wybuchu. Kto jest sprawcą?
5 najbardziej zakorkowanych miast w Polsce